Mit o wyłowieniu ziemi przez diabła nurkującego w wszechświatowym oceanie należy do najpopularniejszych motywów w słowiańskim folklorze. Skąd się wziął i czy pochodził z mitologii pogańskich Słowian? Co sądzą na ten temat współcześni folkloryści?
„Bóg płynie łodzią, a diabeł płynie za nim. Bóg rozrzuca ziemię i natychmiast woda się rozstąpiła i wyłonił się suchy ląd z lasem, polami i łąkami. Diabeł patrzył i był po prostu zdumiony, skąd to wszystko się wzięło.”
„W morzu stoją trzy jawory. Na każdym drzewie jest krzesło, a na krzesłach siedzą Pan, św. Piotr i św. Paweł. Pan mówi św. Piotrowi, aby zanurkował do morza i wydobył żółty piasek, aby niósł piasek po całym świecie i stworzył niebo i ziemię, niebo z jego gwiazdami i ziemię z jej kwiatami. Peter nie jest w stanie zanurkować do samego dna. Paweł również zawodzi, więc Pan sam rzuca się na dno morza, bierze piasek, rozrzuca go i stwarza niebo i ziemię”
– to tylko niektóre z wersji ludowej kosmogonii w folklorze słowiańskim, które przytacza amerykański folklorysta Andreas Johns w artykule „Slavic Creation Narratives: The Sacred and the Comic”. Jak pisze ten badacz (który może być znany polskiemu czytelnikowi z książki „Baba Jaga – tajemnicza postać słowiańskiego folkloru”, wydanej niedawno przez Muzeum Mitologii Słowiańskiej w Owidzu), „nie ma wątpliwości, że judeochrześcijański mit stworzenia, w swej kanonicznej i różnych apokryficznych formach, dostarczył bogatego materiału do spekulatywnego myślenia i fantazji wśród narodów słowiańskich, gdy w IX w. zaczęli nawracać się na chrześcijaństwo.
Słowiańska tradycja folklorystyczna jest bogata w ustne narracjach o stworzeniu świata i jego mieszkańców. Często określane jako „legendy kosmogoniczne”, można je nazwać mitami, stosując definicję mitu Williama Bascoma jako narracji prozą, akceptowanej jako prawdziwy opis wydarzeń, które miały miejsce w odległej przeszłości: „Mity wyjaśniają pochodzenie świata, ludzkości, śmierci lub cech ptaków, zwierząt, cech geograficznych i zjawisk natury”.
A nieco dalej:
„Wiele słowiańskich mitów o stworzeniu [ziemi] zawiera elementy, które wyraźnie odbiegają od standardowej doktryny chrześcijańskiej i muszą pochodzić z innego źródła lub poprzedzać nawrócenie Słowian na chrześcijaństwo. Przedstawiają stworzenie świata jako wynik współpracy lub rywalizacji między Bogiem a diabłem, a wiele mitów wschodniosłowiańskich i niektóre południowosłowiańskie zawierają epizod zanurzenia się w pierwotnym oceanie, aby powstała ziemia. Z powodu rywalizacji lub opozycji między Bogiem a diabłem uczeni często opisują te narracje jako „dualistyczne”. Oprócz tych prozatorskich mitów narrację o stworzeniu świata odnajdujemy w kilku kolędach z Galicji (Zachodnia Ukraina). W tych pieśniach tworzenie jest najczęściej dziełem ptaków, które nurkują do morza”.
A. Johns zauważa, że taki motyw (oznaczony przez indeksy motywów folklorystycznych jako A 812 „Earth-diver”) ma bardzo szeroki zasięg: znają go ludy bałtyckie, ugrofińskie, słowiańskie i inne ludy Europy Wschodniej reprezentują zachodnią krawędź geograficznego rozmieszczenia tego mitu: poza Europą Wschodnią i Rosją można go znaleźć na całej Syberii, w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, i w Północnej Ameryce. Jednak skąd wziął się on u Słowian i czy był znany Słowianom „od zawsze”?
Poniżej kilka przetłumaczonych wypowiedzi współczesnych badaczy na ten temat.
V.S. Kuzniecova:
Wschodniosłowiańskie legendy o stworzeniu dualistycznego pokoju – Bóg stwarza ziemię i człowieka z piasku podniesionego z dna morza przez Szatana, mała rosyjska kolęda, która opowiada o stworzeniu świata z piasku i kamienia podniesionego z dna morza przez dwoje gołębie i podobne legendy (…) innych ludów słowiańskich (Bułgarów, Serbów), a także niesłowiańskich grup etnicznych żyjących w Rosji (Kareliowie, Finowie, Zyrjanie, Wotiacy (Udmurtowie), Mordwini, Czeremisi (Mari), Wogułowie (Mansi), Chantowie, Ostiakowie (Nieńcy), Ałtajczycy itp.), niejednokrotnie w przeszłości przyciągały uwagę badaczy – zbieraczy folkloru i historyków dawnej literatury rosyjskiej. Zakres problemów, które jednocześnie zajmowały naukowców, koncentrował się wokół pytania o pochodzenie legend: skąd się wzięły zawarte w nich dualistyczne poglądy, obrazy Boga, Szatana, ptaka stwarzającego świat przez nurkowanie; Czy obrazy i idee były odzwierciedlone w legendach tkwiących w poglądach narodu rosyjskiego, czy też zostały wprowadzone, zapożyczone z zewnątrz, jeśli to drugie, to skąd i w jaki sposób?
[…] Przy takim przebiegu kolonizacji [w połowie XI w. – przyp. M.Ł.), scalając się w wyniku „mieszania plemiennego” z „Rusią”, swój wpływ wywarły na nią plemiona ugrofińskie. […] Wydaje się, że jednym z tych „cudownych wierzeń”, organicznie przyjętych przez „Ruś”, był mit nurkujących ptaków-demiurgów, który stał się rdzeniem legendy o stworzeniu świata. W wyniku dodania do tego rdzenia innych opowieści ludowych – o stworzeniu aniołów i demonów, o obaleniu przeciwnika przez demiurga, o stworzeniu pierwszego człowieka, a także szeregu powiązanych motywów i szczegółów znanych z literatury kanonicznej, ale głównie chrześcijańskiej literatury apokryficznej, tą skażoną opowieścią o dualistycznym światotwórstwie, którą spotykamy w tradycji folkloru wschodniosłowiańskiego i dawnej literaturze rosyjskiej, przede wszystkim w apokryfach o Morzu Tyberiadzkim.
Legenda prawdopodobnie zawdzięcza efekt skażenia tradycjom kultury książkowej. Wydaje się, że wyjątkową rolę odegrał w tym tak ważny pośrednik w przekazywaniu ludziom poglądów chrześcijańskich, jak kazania – dzieła o treści religijnej i budującej, kompilowane, pisane dla pouczenia trzódki dla zrozumiałego wyjaśnienia podstawowych pojęć, i wydarzenia z historii chrześcijaństwa, znaczenie świąt kościelnych. Szczególnie ważne są dzieła tego rodzaju, kompilowane i przepisywane przez przedstawicieli niższego duchowieństwa, które zmuszone były niejako do adaptacji chrześcijaństwa, zgodnie z wyobrażeniem ich owczarni z nielicznymi księgami.
[…] Warto zauważyć, że w zapisach legend białoruskich, ukraińskich, czyli Słowian żyjących poza bezpośrednim sąsiedztwem ugrofińskich grup etnicznych, obserwujemy albo przeobrażenia wątków zawartych w legendzie – np. motyw nurkowania staje się nieregularny jako część fabuły o powstaniu ziemi, w tekstach bułgarskich, (…) motyw jest całkowicie zagubiony, lub zastąpienie jednej (północnej) wersji fabuły w ramach kontaminacji innej (południowej). Dotyczy to np. fabuły o stworzeniu aniołów i demonów z iskier wykutych w kamieniu, w wersji północnej, z rozprysków wody – w wersji południowej; opowieść o zrzuceniu przez Stwórcę przeciwnika z nieba, która sięga do mitu o walce z wężem w wersji północnej i do mitu Gromowładcy w wersji południowej; opowieść o stworzeniu pierwszego człowieka: obok rozpowszechnionej i unikalnej dla tradycji północnej wersji stworzenia człowieka z ziemi, w południowych wersjach legendy znajdujemy opowieść o stworzeniu człowieka z ciasta, znaną z bajek (…). Zmienia się też zestaw towarzyszących motywów-wątków legendy (…). Tak więc różnice między północną i południową tradycją rozważanej fabuły są oczywiste w zestawie motywów, które składają się na skażoną fabułę legendy lub jej towarzyszą. Jednocześnie w legendach ukraińskich jest większa, w porównaniu z tradycją ogólnorosyjską, skala skażenia, na co wskazywały także baśnie ukraińskie, gdzie motywy baśniowe często łączą się z wątkami legendarnymi i codziennymi.
Zidentyfikowane lokalno-etniczne wersje opowieści o dualistycznym stworzeniu świata różnią się nie tylko zestawem motywów i elementów narracyjnych, ale także charakterystyką sceniczną motywów-wątków wspólnych dla obu wersji. Im dalej na południe zapisano legendę, tym odnajdujemy w niej późniejsze formy, co szczególnie wyraźnie widać na przykładzie zmiany wyglądu twórcy. Wydaje się, że obserwowany „wieloetapowy” charakter obu tradycji wschodniosłowiańskich tłumaczy się tym, że tradycja folklorystyczna Wielkorusów uległa pewnej ponownej archaizacji pod wpływem innych kontaktów etnicznych z ugrofińskimi sąsiadami – nosicielami wcześniejszych form religii i kultury.
Co do małoruskiej kolędy o gołębiach tworzących pokój, to tutaj podobnie, jak zasugerował N. Korobka, występuje skażenie, nałożenie dwóch niezależnych wątków-motywów (ptaki na drzewie i ptaki nurkujące-demiurgi), które występują pod wpływem fabuły o dualistycznym stworzeniu świata, znanej z legend. To, co łączy dualistyczne wersje światotwórstwa legendy i kolędy, ustne i książkowe (apokryficzne), to charakter przejściowych zmian, ogólny kierunek ich ewolucji: ruch od bardziej wyrazistego przedchrześcijańskiego dualizmu do relatywnego dualizmu chrześcijańskiego w wyniku zastąpienia wizerunków uczestników tworzenia.
Tak więc, porównując wschodniosłowiańskie i słowiańskie tradycje ustne i książkowe legendy o dualistycznym tworzeniu świata, oczywiste staje się niebułgarskie pochodzenie fabuły zawartej w początkowej części apokryfów o Morzu Tyberiadzkim i porównanie różnic w obrębie tradycji wschodniosłowiańskiej prowadzi do wniosku o wielkorusko-północnorosyjskim rodowodzie fabuły o dualistycznym tworzeniu świata jako specyficznego (wspomnianego wyżej) zespołu wątków fabularnych z opowieścią o nurkowaniu za ziemią na dno wód pierwotnych (…). Staje się znany innym wschodniosłowiańskim grupom etnicznym dzięki rosyjskiej tradycji folklorystycznej i jest przenoszony do nowych ludów (…).
Vladimir Napolskih:
Prawie dwadzieścia lat temu, w rozprawie napisanej pod kierunkiem Jurija Borysowicza Simczenki i opublikowanej dzięki jego stałemu wsparciu (Napolskich, 1991), autor tego artykułu zaproponował etnohistoryczną interpretację rozprzestrzeniania się w północnej Eurazji i Ameryce mitu o stworzeniu lądu z kawałka lądu przyniesionego przez nurka (zwierzę lub postać antropoteomorficzną) z dna pierwotnego oceanu (zwany dalej mitem nurkowania za ziemią, w przypadku nurkowania ptaka , mit ptaka nurkującego, w skrócie MNP).
Wykazano, że motyw ten ma bardzo starożytne (przynajmniej górnopaleolityczne) pochodzenie północnoazjatyckie i potwierdzono przypuszczenie, że w jego najstarszym pierwowzorze (w skrócie MNP0) wizerunek nurka (ptaka, ssaka, żółwia) nie miał fundamentalnego znaczenia, a najważniejszym ładunkiem semantycznym był sukces ostatniego z kilku nurków, który zapewniła mu nie fizyczna, ale specjalna nadprzyrodzona siła. Opowiadania tego rodzaju były szeroko rozpowszechnione w Ameryce Północnej, a w najbardziej zaawansowanych wersjach zachowały tę starożytną cechę, a konkretyzacja wizerunku nurka przebiegała tam w różnych kierunkach: ptaki i zwierzęta oraz żółw, a nawet stawonogi mogły działać jako takie (patrz poniżej).
Zgodnie z postawioną hipotezą, w północnej Eurazji już w starożytności, wyspecjalizowane warianty mitu nurkowania po ziemię z ptakami w roli głównej, w których ostatecznie znalazła się dawna idea sukcesu ostatniego i słabszego nurka zrealizowane w opozycji do ptaków takich jak nurek nurkujący pierwszy i bezskutecznie oraz kaczki (różne rodzaje kaczek, częstym wariantem jest perkoz, bardzo rzadko gęś czy łabędź), które przyniosły ziemię. Ten wariant mitu nurkowania został nazwany skrótem MNP2. Taki rozkład ról „kaczki” (w cudzysłowie, bo w prawdziwych mitach mogą występować bardzo różne ptaki) i nurów tłumaczy się rolą, jaką te ptaki odegrały w ukształtowanych, jak się zakłada, wyobrażeniach kosmologicznych ponad 6 tysięcy lat temu wśród plemion środkowej i zachodniej Syberii, przede wszystkim – wśród przodków ludów Uralu, a także w pewnym stopniu wśród ich najbliższych krewnych w języku – Jukagirów i Tungus-Mandżurów, którzy sąsiadowali z Uralem od czasów starożytnych (niektórzy z przodków Turków oraz syberyjscy przodkowie Indian amerykańskich również mieli możliwość wstąpienia do tej społeczności, zwanej północnoazjatycką unią mitologiczną). Mieszkając w dorzeczach wielkich rzek płynących z południa na północ, ludzie ci kojarzyli południe, górne biegi rzeki, z wyższym światem, światem niebiańskich bogów, a północ, dolne biegi rzeki, z niżem, światem złych duchów i śmierci. Szczególną rolę w tym systemie odgrywało wędrowne ptactwo wodne (łabędzie, gęsi, kaczki), którego masowe migracje na południe postrzegano jako wędrówki do górnego świata, dzięki czemu mogły pełnić rolę pośredników między ludźmi a niebiańskimi bogami. Nury, które żyły w dolnych partiach rzek i na wybrzeżu morskim i niepostrzeżenie wędrowały na południe, były postrzegane przede wszystkim jako ptaki niższego świata, nie obdarzone boską niebiańską mocą.
MNP2 i odpowiadający mu obraz świata proponowano uznać za prauralski, czyli zrekonstruowany dla kultury prajęzyków uralskich żyjących w 4-6 tys. p.n.e., w tajdze zachodniej Syberii i Uralu kosmogoniczny kompleks, który następnie rozprzestrzenił się wraz z nimi (jak również z Tungus-Mandżurami i prawdopodobnie z Turkami, którzy wcześnie zapożyczyli niektóre jego składniki) w Europie Wschodniej i na Syberii.
Oczywiście na każdym etapie należy założyć współistnienie wraz z wersją zaawansowaną MNP2 (a wcześniej MNP0) wersji uproszczonej z jednym nurkiem (MNP1). Ta ostatnia wersja była ostatecznie najszerzej stosowana, ponieważ nie wymagała zachowania złożonej objaśniającej koncepcji kosmogonicznej i mogła być łatwo zapożyczona do różnych tradycji (…). W ogólnej formie przedstawiony tu schemat ewolucji MNP przedstawiono na ryc. 1
Dla Europy Wschodniej wykazano stopniowe zastępowanie nurka ornitomorficznego przez teo-/antropomorficznego: nurkowanie przez ptaka na rozkaz boga – nurkowanie diabła z woli Boga, zamienianie się w ptaka lub samego Boga w forma ptaka – nurkowanie diabła w antropomorficznej postaci, ale przynoszenie ziemi w ustach (często z kolejnym motywem diabła ukrywającego w ustach część ziemi) to nurkowanie diabła lub Boga w formie antropomorficznej z przynoszeniem ziemi w garściach. Co więcej, w wielu przypadkach zachowanie głównej cechy MNP2 (opozycja między nurem a kaczką) zostało odnotowane w mitach o nurkowaniu antropomorficznego diabła lub Boga.
Ewolucja fabuły mitu nurkowego na mapie Europy ujawnia wyraźne przesunięcie z północnego wschodu na południowy zachód: „archaiczne” mity najbliższe syberyjskiemu MNP2 odnotowuje się wśród północnych Rosjan i ludów fińsko-permskich, a najbardziej „antropo-teomorfizowany”, praktycznie bez śladów udziału ptaków w tworzeniu – na Bałkanach. W związku z tym wysunięto hipotezę, że penetracja MNP do Europy wynika przede wszystkim z wędrówek ludów rodziny języka uralskiego, od których ta fabuła została zapożyczona przez Słowian Wschodnich i ich innych sąsiadów, i tak weszła we wczesne słowiańskie chrześcijaństwo ludowe ( głównie staroruskie, a już potem rozprzestrzeniła się przez nią wśród południowych Słowian) i przeszła odpowiednie zmiany. Jednocześnie, ponieważ większość wariantów mitu o nurkowaniu wśród ugrofińskich ludów Europy, a także wiele jego wariantów syberyjskich, niewątpliwie reprezentuje legendy ludowo-chrześcijańskie, które nie ujawniają żadnych szczególnych cech odróżniających je od podobnych legend Bułgarów, Rumunów, południowych Rosjan itp. przyjęto, że mit nurkowania powrócił do ludów ugrofińskich i Syberii dzięki pośrednictwu rosyjskiemu i otrzymał od nich drugie życie już w postaci ludowo-chrześcijańskiej dualistycznej legendy.
Zakładano również, że mit nurkowania mógł przeniknąć na Bałkany i, poza pośrednictwem rosyjskim, z przodkami Węgrów i ewentualnie innych grup pochodzenia środkowoazjatyckiego lub syberyjskiego (przede wszystkim Bułgarów i innych Turków), choć dostępne węgierskie wersje mitu i brak prawdziwych tekstów tatarskich i czuwaskich nie przemawiały specjalnie za tym założeniem.
Zarysowany tutaj schemat rozmieszczenia MNP w Eurazji został wykorzystany jako dodatkowy argument uzasadniający hipotezę o najstarszych stadiach pochodzenia ludów uralskiej rodziny językowej, o lokalizacji Uralo-Zachodnio-Syberyjskiej uralskiej praojczyzny, z późniejszym rozprzestrzenieniem się języków ugrofińskich na zachód, do Europy z asymilacją lokalnego paleoeuropejskiej i częściowo indoeuropejskiej ludności. Hipoteza ta jest zgodna z danymi z lingwistyki, archeologii, antropologii fizycznej i paleobiogeografii (…). Jednak niejasność materiału mitologicznego, oczywiście duża rola przypadku i „czynnika ludzkiego” w rozwoju mitologii, brak w mitologii porównawczej metod weryfikacji wniosków porównywalnych w rzetelności z metodami językoznawstwa porównawczego historycznego, zmusił autora do dalszego zaniechania badań w tym zakresie. Generalnie mój stosunek do proponowanego kierunku badań był podobny do stanowiska glottochronologii: nie da się udowodnić prawdziwości wniosków, zawsze istnieje możliwość wyjaśnienia alternatywnego (w przypadku mitologii np. możliwość spontanicznego równoległego występowania bliskich wątków), ale jeśli nasze wnioski mogą być uzyskane z treści historycznej i, w ramach hipotezy historycznej, zostaną wzajemnie wzmocnione danymi z innych nauk, mogą być użyte jako dodatkowy argument.
Wracając jednak teraz po prawie dwudziestoletniej przerwie (z powodów, które mnie do tego skłoniły, patrz niżej) do mitu nurkowania po ziemię, musimy stwierdzić, że w ogóle nasza stara hipoteza okazała się być całkiem realna, a dane uzyskane przez lata nie tylko jej nie zaprzeczają, ale wręcz przeciwnie, potwierdzają jej główne postanowienia.
[…] Innym aspektem problemu, który wymaga pewnej rewizji i ewentualnego dostosowania, jest pochodzenie i ewolucja europejskich materiałów. Rozprzestrzenianie się mitu o nurkowaniu po ziemię w Europie ogranicza się do ludów należących do prawosławnego świata słowiańskiego (Rosjan, Bułgarów, Ukraińców, Białorusinów, Serbów, Rumunów, Karelów, Komi, Mordwinian itp.) lub ich bezpośrednich sąsiadów, którzy również doświadczyli wpływu tego obszaru kulturowego (Węgrzy, Litwini, Łotysze, Finowie itp.). Jednocześnie większość wschodnioeuropejskich wersji to ludowo-chrześcijańskie dualistyczne legendy o stworzeniu świata, w których bohaterami są Bóg i jego asystent-rywal, niekiedy przybierający ornitomorficzny wygląd. Najstarsze poświadczenia takich legend (z nurkami teoantropomorficznymi) pochodzą z Bułgarii i należą do kręgu dualistycznych apokryfów (post)bogomilskich („Opowieść o Morzu Tyberiadzkim”).
Prawdopodobnie już w X-XIV wieku mogą być dość popularne na Rusi. Ponieważ nurkowie ornitomorficzni pojawiają się na północnych i północno-wschodnich peryferiach dystrybucji tych legend (wśród północnych Rosjan, wśród ich sąsiadów ugrofińskich i bałtyckich oraz wśród niektórych ludów syberyjskich, które znajdowały się w wystarczającym stopniu pod wpływem rosyjskiego chrześcijaństwa ludowego), wcześniej sugerowałem, że pojawienie się mitu nurkowania w Europie Wschodniej związane jest przede wszystkim z ludami ugrofińskimi, od których ta fabuła została już zapożyczona przez Słowian we wczesnym średniowieczu, rozpowszechniła się wśród nich i po zastąpieniu nurka ornitomorficznego przez teo-antropomorficznego, weszła do ludowo-chrześcijańskiej tradycji prawosławnej – przede wszystkim na Bałkanach i „powróciła” w tej formie na północ, gdzie ponownie została zapożyczona przez wiele ludów ugrofińskich od Rosjan. Wersje z ornitomorficznym lub ptasim nurkiem wśród północnych Rosjan i ludów ugrofińskich zostały uznane w ramach tej hipotezy za spuściznę przedsłowiańskiej tradycji północnoeurazjatyckiej (dla Europy Wschodniej – przede wszystkim ugrofińskiej). Później hipoteza ta została zaakceptowana i wykorzystana przez autora wybitnego opracowania na temat ludowo-chrześcijańskich legend dualistycznych, a zwłaszcza tego motywu mitologicznego [Kuznecova 1998].
Jednak dziś ta hipoteza nie może być uważana za jedyną możliwą interpretację dostępnych faktów. Jej słabym punktem jest idea rozprzestrzeniania się mitu nurkowania ze Słowian Wschodnich na południe i włączenie wśród tych ostatnich do tradycji apokryficznej: zazwyczaj wpływy kulturowe, zwłaszcza w sferze religijnej, szły w przeciwnym kierunku. Należy wziąć pod uwagę alternatywne wyjaśnienie, które wydaje mi się co najmniej równie możliwe i uzasadnione. Polega ono na tym, że w świetle powyższych faktów o szerokim i starożytnym rozmieszczeniu MNP w Azji Północnej wyłącznie uralska perspektywa powstania tego motywu w Europie wydaje się mało uzasadniona. Jeżeli przyjmiemy, że rozprzestrzenienie apokryfów, zapisanych w źródłach pisanych, zawierających opowieść o nurkowaniu po ziemię z Bałkanów, odzwierciedla prawdziwe źródło, jeśli nie wszystkie, większości takich opowieści w folklorze ludów Europy Wschodniej, to staje się całkiem prawdopodobne, że opowieść o nurkowaniu dotarła do południowych Słowian lub drogą stepową, a do Europy przyniosła ją grupa pochodzenia środkowoazjatyckiego, która uczestniczyła w wielkiej migracji ludów w czasach huńskich i posthunickich. Oczywiście Turcy-Bułgarzy mogą być kandydatami do roli takich przewoźników MPN, zwłaszcza że w świetle nowych materiałów (wersje Czuwaska, Tatarska i Baszkirska MPN) obecność tego motywu wśród można założyć u Bułgarów. Jednak wszystkie dostępne tureckie wersje mitu można wytłumaczyć, na przykład, jako wywodzące się z populacji ugrofińskiej zasymilowanej przez Turków, a kwestia obecności/nieobecności MPN wśród Bułgarów podczas ich pojawienia się w Europie wisi w powietrzu.
Awarów można uznać za bardzo prawdopodobnych kandydatów do roli propagatorów MNP w Europie. Po pierwsze, w związku z rolą, jaką odegrali w slawizacji Bałkanów, co zawdzięczali przede wszystkim rozwojowi w VI wieku (symbioza słowiańsko-awarska). Ścisłe związki między Awarami i Słowianami (przede wszystkim przodkami Słowian południowych) w sferze militarno-politycznej mogły znaleźć odzwierciedlenie w sferze religijnej i mitologicznej. Fakt, że dziś kwestie te pozostają niewystarczająco ujawnione, nie zmienia istoty sprawy: wpływ Awarów na (południowych) Słowian we wskazanym okresie jest oczywisty. Na rozstrzygnięcie czeka również kwestia przynależności etniczno-językowej Awarów. Tradycyjne, doraźne przypisywanie ich Turkom opiera się na bardzo niepewnym gruncie. Oczywiście już w VII wieku (po śmierci Kagana Bayana), a jeszcze bardziej w VIII-IX wieku udział składnika tureckiego (bułgarskiego) w składzie Awarów stale rósł, co nie neguje możliwości odmiennej etniczno-językowej przynależności pierwotnego rdzenia unii awarskiej. W związku z tym próba tungusko-mandżurskiego odczytania przez E. A. Chelimskiego napisu literami runicznymi na złotej misce ze skarbu w Nagy-Szentmiklosz na Węgrzech, uważanego za awarski i najprawdopodobniej datowanego na pierwszą połowę IX wieku jest interesująca. Ta wersja odczytania napisu Nagy-Szentmiklosh jest lepsza niż dostępne dziś wersje „tureckie”, ponieważ pochodzi z materiału (…), a nie z założenia a priori, że język inskrypcji należy do grupy tureckiej z późniejszym wyborem mniej lub bardziej podobnych słów.
Jak zauważono powyżej, wcześniejsze założenie o włączeniu Tungus-Mandżurów w skład najstarszych nosicieli MNP w Eurazji potwierdzają nowe materiały. Tak więc pojawienie się mitu nurkowania wśród Słowian można wiązać z epoką symbiozy słowiańsko-awarskiej w VI wieku, kiedy tungusko-mandżurski mit kosmogoniczny mógł zostać zapożyczony od Awarów przez Słowian (…), skąd później wszedł w krąg wątków „post-bogomilskiej” tradycji apokryficznej.
W trakcie rozpowszechniania się tej tradycji na jej obrzeżach zachowały się najbardziej archaiczne wersje tej fabuły (z udziałem ptaka nurkującego lub nawet kilku ptaków) (przede wszystkim wśród północnych Rosjan i ludów ugrofińskich, które zapożyczyły rosyjskie legendy), a w centrum napromieniowania tradycji tam, gdzie wpływ właściwej ideologii bogomilskiej był silny – na Bałkanach, wśród południowych Słowian, Ukraińców itp.(…): ptaki zostały zastąpione przez Boga i Szatana, który najpierw zamienia się w ptaka i nurkuje za ziemią, a później nurkuje już w przebraniu antropomorficznym itp.; później sam motyw nurkowania, całkowicie obcy właściwej tradycji bogomilskiej, jest stopniowo zastępowany. Ciekawe, że np. w tradycji zachodnioukraińskiej motyw ptaka przynoszącego ziemię ponownie zachował się tylko na peryferiach, na peryferiach nie geograficznych, lecz gatunkowych: w kolędach, natomiast w bardziej „poważnych” tekstach nurek jest już wszędzie – antropo-, a dokładniej teomorficzny. W ten sposób najbardziej archaiczne historie, które przechodziły z Bałkanów na północ Europy Wschodniej, mogły zostać nałożone na oryginalne wersje MPN obecne wśród lokalnych ludów ugrofińskich i w ten sposób stworzyć obserwowalny obraz (…).
Nie skłaniam się do upierania się przy tej konkretnej interpretacji materiałów (pochodzenie europejskich MNP jest na Bałkanach, archaizm ich północnych wersji wynika z odzwierciedlenia w nich wcześniejszego, przedbogomilskiego etapu rozwoju mitu) i we wcześniejszych pracach całkowicie zaprzeczają temu uzasadnieniu (rozprzestrzenianie się MNP z jego stopniową degradacją od Finno-Ugryjczyków do Słowian Wschodnich i stamtąd na Bałkany z późniejszym powrotem fabuły w apokryfach na północ), ale myślę, że należy wziąć pod uwagę przedstawioną tutaj alternatywę.
Jurij Berezkin:
[…] Aby to zademonstrować, zacznę od innego kosmogonicznego mitu o nurku Ziemi, który jest zdecydowanie uważany za główną opowieść na kontynencie euroazjatyckim. Nurek ziemski jest znany w północnej Eurazji, Ameryce Północnej i Azji Południowej. […] Kluczowe dla fabuły w Ameryce Północnej i wybranych wariantach są inne czynniki, w tym kto, ile razy i z czyjej inicjatywy nurkuje do wody, aby wydobyć błoto z dna. Można zatem wnioskować, że wersje amerykańskie wywodzą się z syberyjskich, a nie bezpośrednio z południowoazjatyckich wariantów.
W Europie na zachód od obszaru środkowej Wołgi nurek jest prawdopodobnie niedawnego pochodzenia. Był pod wpływem ideologii manichejskiej na południowej Syberii i sprowadzony na północne Bałkany przez nomadów. Miejscowi Manichejczycy, czyli Bogomiłowie, włączyli nurka w swoje myślenie i dzięki temu motyw dotarł aż do Alp i Bałtyku. W rejonie Wołga – Ural i na większej części Syberii współistnieją pierwotne tradycje przedmanichejskie i inspirowane manicheizmem (Napolskih 2008).
Nurek ziemski jest nieobecny w północno-wschodniej Azji oraz wśród Aleutów i Eskimosów, Ejaków i tych Atabasków, którzy mieszkają na zachodniej i południowo-zachodniej Alasce.
Dlatego w ostatnich tysiącleciach nie mógł się rozprzestrzenić do Nowego Świata i musiał zostać tam sprowadzony, gdy jeszcze istniały lądolody. Rozprzestrzenił się na całą subarktykę amerykańską z południa wraz z grupami, które były pionierami na tych terenach po stopieniu się lądolodów, co tłumaczy jednolitość wszystkich lokalnych wersji, zarówno atabaskańskich, jak i algonkijskich. Najbliższe podobieństwa do wersji syberyjskich można znaleźć wśród kalifornijskich Penuti i Middle Missouri Sioux. Są tylko małe „krople” nurka w Ameryce Łacińskiej, najbardziej na południe wysunięta jest wersja Siona i Secoya w Amazonii kolumbijskiej (Berezkin 2007a).
Andreas Johns:
Słowiańska tradycyjna literatura ustna zawiera wiele mitów, które opisują stworzenie świata w terminach zupełnie innych niż opis biblijny. Te mity często wiążą się z konfliktem lub rywalizacją między Bogiem a diabłem. Diabeł (a czasem ptak) nurkuje na dno pierwotnego oceanu, aby odzyskać ziemię. Ten mit o ziemskim nurku (motyw A 812) został odnotowany na Syberii, w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej oraz w Ameryce Północnej. W Europie Wschodniej pojawia się w Rosji, Białorusi, Ukrainie, Węgrzech, Rumunii, Słowenii i Bułgarii. Niektórzy uczeni poszukiwali pochodzenia tego mitu w starożytnym Iranie, inni na Syberii. Wydaje się, że dotarł do Słowian od ludów ugrofińskich. Poza formą mitu prozatorskiego, w Galicji (zachodnia Ukraina) zanotowano niewielką liczbę kolęd, które przedstawiają gołębie lub inne ptaki jako nurków-twórców. Słowiańskie mity prozatorskie i galicyjskie kolędy rodzą wiele interesujących pytań o rozwój i rozpowszechnianie literatury ustnej oraz jej interakcję z tradycjami pisanymi.
ŹRÓDŁA:
Kuznecova V.S., Dualistyczne legendy o stworzeniu świata we wschodniosłowiańskiej tradycji folklorystycznej, Novosibirsk 1998 (В.С. Кузнецова, Дуалистические легенды о сотворении мира в восточнославянской фольклорной традиции, Новосибирск 1998)
Napolskich V.V., Mit nurkowania za ziemią (A812) w północnej Eurazji i Ameryce Północnej: dwadzieścia lat później // //«Не любопытства ради, а познания для…» К 75-летию Юрия Борисовича Симченко. Ред. Н. А. Дубова, Ю. А. Квашнин. Москва, 2011 [cc. 215-272]
Berezkin Y., Another cosmogonic myth of a possible African origin [In:] New Perspectives on Myth: Proceedings of the Second Annual Conference of the International Association for Comparative Mythology: Ravenstein (the Netherlands) Papers in Intercultural Philosophy and Transcontinental Comparative Studies (PIP-TraCS) 5 / Quest: An African Journal of Philosophy / Revue Africaine de Philosophie: Haarlem: Shikanda 2008, s. 114-115
Johns A., Slavic Creation Narratives: The Sacred and the Comic, „Fabula” 46/3-4, 2005, pp. 257-290 (streszczenie)